Praca w Prokuraturze powinna być prestiżem. Tylko rozwiązania systemowe i docenienie pracowników według okresu służby, usystematyzowaniu procedur awansowych, poprawi sytuację. Służba państwu nie jest łatwa, a wszyscy pracujący to część złożonego mechanizmu, od prokuratora po konserwatora. Jeśli któryś z tych elementów jest dysfunkcyjny, to przekłada się to na obraz Prokuratury jako instytucji. Niestety, rzeczywiście czujemy się dziećmi „gorszego boga”, przez trzy dekady wiecznie na jałmużnie i ciągłym proteście. – mówią urzędniczki Prokuratury i asystentka prokuratora,Urszula LENIEC iKamila ŁOZIŃSKA z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim orazIzabela SOBICZEWSKAz Prokuratury Rejonowej w Cieszynie.
Jak to możliwe, ze Prokuratura, która jest strażnikiem prawa nie wypłaca środków za pełniony dyżur pod telefonem przecież inne służymy mundurowe i sektor prywatny zawsze płaci za dyżur pod telefonem…..
TSUE stwierdził, że:
„okres dyżuru pozazakładowego, mimo że nie nakłada na pracownika obowiązku pozostawania w miejscu pracy, należy również zakwalifikować w całości jako »czas pracy« w rozumieniu dyrektywy 2003/88, jeżeli biorąc pod uwagę obiektywny i bardzo znaczący wpływ nałożonych na pracownika ograniczeń na możliwości zajmowania się przez niego sprawami osobistymi i towarzyskimi, różni się on od okresu, w którym pracownik musi wyłącznie pozostawać do dyspozycji pracodawcy, aby ten pracodawca mógł się z nim skontaktować.
[…] jeżeli ograniczenia nałożone na pracownika w trakcie danego okresu dyżuru nie osiągają takiego stopnia natężenia i pozwalają mu na zarządzanie swoim czasem i zajmowanie się własnymi sprawami bez istotnych ograniczeń, jedynie czas związany ze świadczeniem pracy, która w danym przypadku rzeczywiście zostaje wykonana w trakcie takiego okresu, stanowi »czas pracy« do celów stosowania dyrektywy 2003/88”.
Jak to możliwe, ze Prokuratura, która jest strażnikiem prawa nie wypłaca środków za pełniony dyżur pod telefonem przecież inne służymy mundurowe i sektor prywatny zawsze płaci za dyżur pod telefonem…..
TSUE stwierdził, że:
„okres dyżuru pozazakładowego, mimo że nie nakłada na pracownika obowiązku pozostawania w miejscu pracy, należy również zakwalifikować w całości jako »czas pracy« w rozumieniu dyrektywy 2003/88, jeżeli biorąc pod uwagę obiektywny i bardzo znaczący wpływ nałożonych na pracownika ograniczeń na możliwości zajmowania się przez niego sprawami osobistymi i towarzyskimi, różni się on od okresu, w którym pracownik musi wyłącznie pozostawać do dyspozycji pracodawcy, aby ten pracodawca mógł się z nim skontaktować.
[…] jeżeli ograniczenia nałożone na pracownika w trakcie danego okresu dyżuru nie osiągają takiego stopnia natężenia i pozwalają mu na zarządzanie swoim czasem i zajmowanie się własnymi sprawami bez istotnych ograniczeń, jedynie czas związany ze świadczeniem pracy, która w danym przypadku rzeczywiście zostaje wykonana w trakcie takiego okresu, stanowi »czas pracy« do celów stosowania dyrektywy 2003/88”.